Zastępca dowódcy
Ze stosu zaostrzonych kamieni wybrał jeden i sprawdziwszy ostrze podszedł do ciała. Nachylił się i wybrawszy miejsce przebił skórę. Pod nią ukazało się...
Offline
Strażnicy odprowadzili Arnona do celi. Jego fortel poskutkował, przynajmniej narazie... przynajmniej obyło się bez tortur. Teraz pozostało już chyba tylko czekać na cud.
Firondela czekała ciężka próba. Nie wiedział, czy bardziej go dziwi, czy bardziej niesmaczy to, co odkrył. Wewnątrz trupa wszystko było nienaruszone... no, prawie wszystko. W miejscu, gdzie powinno być serce, znajdował się mały skórzany mieszek. Na chwilę przed jego wyrwaniem, Elf zastanawiał się jeszcze, czy to nie omam, czy aby nie wyrywa zdegenerowanego serca ze szczątków krasnoluda, jednak ciekawość zwyciężyła. W mieszku znalazł małą piramidkę z liekkiego, elastycznego metalu. Na każdej z czterech ścianek była wyryta runa mocy, jednak coś tu nie grało. Jakkolwiek sytuacja nie wyglądała na normalną, tak dla Elfa, który naturalnie jest do pewnego stopnia zaznajomiony z magią wydało się podejrzane, że runy były wyryte "do góry nogami".
//NC// Przykro mi Arnonie, ale tymczasowo również masz przerwę. Postaram się jak najszybciej aktywizować Twoją postać.
Offline
Zastępca dowódcy
Cóż to jest? dumał, obracając artefakt w palcach. Czyżby to była ta Szmaragdowa Lilia, o którą tak się strażnicy dopytywali?
Chyba jednak nie, bo ani to do lilii podobne, ani kamienia szlachetnego nie przypomina.
Z kolei zaczął się zastanawiać nad znakami. Niby znaki mocy, ale źle wycięte. Obracał w palcach piramidkę, szukając jakiś ukrytych zamków, czy sprężyn, czegokolwiek, co by wyjaśniło jej tajemnicę.
Offline
Po dokładniejszych oględzinach Firondel zauważył, że przy każdym boku podstawy jest mały zawiasik, a każdy z boków piramidki jest ruchomy.
Offline
Zastępca dowódcy
Ciekawe, czy w niej jest coś ukryte - ucieszył się z odkrycia Elf i zaczął rozkładać piramidkę.
Offline
... w środku niczego nie znalazł. Kiedy jednak miał już odłożyć znalezisko, zauważył, że runy na otworzonej piramidce są już prawie we właściwym położeniu. Rozchylił ścianki do końca, tak, że mogły zetknąć się w punkcie symetrycznie przeciwległym do poprzedniego. W tym momencie zapiski na ścianach zaczęły się jarzyć jaskrawym czerwonym światłem, by zaraz potem wybuchnąć falą żaru. Zanim Elf zdąrzył cokolwiek pomyśleć, a co dopiero się gdzieś schować, stanął przed nim groźnie wyglądający jegomość. Prawdziwy siepacz, wiadać na oko...
- No kurwa, najwyższa pora. Wiesz gdzie trzymają pozostałych? Przecież nie możemy wrócić tylko z tobą.
Firondel już miał zapytać o liczbę mnogą użytą w zdaniu, ale, chwila po chwili, w celi pokazywali się kolejni siepacze, wcale niezgorsi od pierwszego.
Offline
Zastępca dowódcy
Mnie ostatniego wepchnęli do celi, więc wiem, tylko pomóżcie mi wyważyć drzwi od celi - powiedział lekko osłupiały Elf.
Widzę, że mnie i moich towarzyszy znacie - zwrócił się do pierwszego wojownika - ale kim wy jesteście?
Offline
- Teraz nie ma czasu na wyjaśnienia.
Szef całego zamieszania kazał dwóm osiłkom wyważyć kraty przy pomocy jakiegoś dziwnego ustrojstwa, a następnie wydzielił trzy małe grupki uderzeniowe. W chwilę potem zostali w celi sami.
- Jestem Gamrelvaggenimmlen Madderdaggost - w tym miejscu szeroko się wyszczerzył - nie wiem kim jesteście i nic mnie to nie obchodzi. Wiem za to, dlaczego tu jesteście i to nie pozostawia mnie obojętnym. Znajomi mówią mi Gam, także w razie czego, nie zużywaj mocy głowy na zapamiętywanie całości.
W trakcie krótkiego przedstawienia Gamrelvaggenimmlen cały czas się krzątał. Wynikiem krótkich acz intensywnych prac był portal gotów do użycia, oraz zwłoki krasnoluda w stanie idealnie przypominającym ten, w jakim zastał go Firondel. Oczywiście "stały lokator" dostał nową piramidkę. W chwilę potem zebrała się cała grupa. Znalazł się i Arnon i Arvonnel. Ten ostatni jednak transportowany był w worku. Na przelęknięte i pytające spojrzenia Gamrelvaggenimmlen szybko uspokoił, że tak po prostu łatwiej transportować nieprzytomnego.
Po drugiej stronie portalu na niedawnych więźniów czekała dosyć przytulna izba. Co prawda, podobnie jak loch skąpana była w mroku, jednak zewsząd ogarniało ich ciepło oraz przyjemne zapachy pieczonej dziczyzny.
- Najedzcie się, napijcie, później ktoś was zaprowadzi do dormitorium. Rano porozmawiacie z naszym "organizatorem". Nie bójcie się. Nic wam tu nie grozi. Skupcie się na odpoczynku, ja tymczasem żegnam.
Offline
Zastępca dowódcy
Westchnął z ulgą, podszedł do współtowarzysza i powiedział: Witaj Arnonie. Powiedz, co się z tobą działo jak nas rozdzielili. Pytali się może o coś?
Offline
Kadrowy Gildii
-Zabrali mnie do ich kata. Jak dobrze pamiętam, nazywali go Małolepszy. Pytał o szmaragdową lilię, chociaż sam nie wiedział co to.-mówił, po czym ugryzł udziec i znów mówił- Chcieli mnie torturować, ale powiedziałem im, że ukryliśmy ją poza miastem. Tam planowałem z tobą porozmawiać o ucieczce, ale jak widze, nie trzeba było. Skąd dorwałeś naszych wybawicieli?-zapytał Arnon uśmiechając sie szeroko.
Ostatnio edytowany przez Arnon_Shinedil (2009-07-16 16:28:08)
Offline
Zastępca dowódcy
Sami się pojawili - odpowiedział Elf i zaczął snuć barwną opowieść o znalezieniu piramidki i jej uruchomieniu.
Sądzę, że na resztę wiadomości trzeba poczekać do spotkania z szefem naszych wybawców - dodał i dalej napełniał brzuch jadłem, które przed nim stało.
Offline
Kadrowy Gildii
-Firondelu, przestań proszę na chwilę jeść.-Arnon spoważniał momentalnie- Jestem ciekawy czym jest ta Szmaragdowa Lilia. Musimy sie tego koniecznie dowiedzieć. Może wtedy będziemy wiedzieli dlaczego nas zamknęli. Będziemy też wiedzieć jak postąpić jak znowu będą próbowali nas pojmać. Co ty na to?- Spojrzał z zaciekawieniem na przyjaciela.
Offline
Zastępca dowódcy
Szmaragdowa Lilia - powtórzył na głos Firondel. Nazwa wskazuje na jakiś klejnot. Musi on być zarówno cenny, jak i mieć inne znaczenie, inaczej nie uganiali by się z taką desperacją za nim - snuł na głos swoje przypuszczenia.
Sądzę też, że na razie jesteśmy bezpieczni, ale proszę cię Arnonie, nie mów naszym wybawicielom zbyt wiele o celu naszej wyprawy. Bądźmy ostrożni, ostatecznie niewiele wiemy o naszych wybawcach - dodał i sięgną po kielich z winem.
Offline
Kadrowy Gildii
-A może udać sie jutro do najbliższej karczmy i zapytać o tą Lilię... O to bym był cicho się nie martw, oni za darmo nas nie uwolnili, napewno będą coś od nas chcieli, a to już mi się w nich nie podoba.-po chwili odezwał sie znowu-Najlepiej jakby wkońcu obudził sie Aron, on zawsze wie co robić.
Offline
Zastępca dowódcy
Cóż, najpierw nasi przemili gospodarze muszą nas stąd wypuścić - odpowiedział Firondel i podszedł do śpiącego Arona. Zaczął go lekko potrząsać za ramię, jednocześnie mówiąc: Obudź się, jesteś nam potrzebny. Ponieważ wysiłki zmierzające do jego obudzenia nie przyniosły większego skutku, złapał za stojący w kącie cebrzyk z wodą i zapytał Arnona: To co, budzimy naszego wodza bardziej drastycznymi środkami?
Offline